Wizyta potomków rodziny Rotkopf, Ofiar zbiorowej egzekucji Żydów na Pańskim
Dokładnie 80 lat po potwornej egzekucji Żydów na Pańskim, 19.08.2022 r. odwiedzili Mszanę potomkowie jedynej ocalonej z żydowskiej rodziny Rotkopf. Spotkaliśmy się z nimi przy odnowionym pomniku Ofiar masakry, by opłakać i wspomnieć zamordowanych. W spotkaniu uczestniczyła Pani Burmistrz, Anna Pękała i Pani Agnieszka Józefiak Lewandowska z Urzędu Miasta. Rodzina Rotkopfów pochodziła z Łodzi. Zostali przesiedleni do Mszany wraz z dużą grupą łódzkich Żydów i tu zgładzeni. Jedna z córek, Antonina Rotkopf, młodziutka pielęgniarka, pozostała w łódzkim getcei, pracując w ochronce. Tylko ona ocalała. Tak przekazał nam w skrócie rodzinną historię je syn, Nicholas:
Moja mama, Tonia Rotkopf Blair, zmarła w grudniu ubiegłego roku w wieku 96 lat i zawsze była naszą tłumaczką podczas podróży do Polski. Odbywamy tę podróż, aby uhonorować ją i naszą rodzinę, która została zamordowana w dniu 19.08.42.
Moja rodzina była z Łodzi. Kiedy powstało getto, moja mama Toni Rotkopf, urodzona 18.09.1925, choć bardzo młoda, mogła dostać pracę jako pielęgniarka w szpitalu gettowym. Jakiś czas przed zamknięciem łódzkiego getta moja mama wróciła do rodziny, ponieważ mieszkała w szpitalu. Mój dziadek Mendel odmówił pomocy wrogowi i odmówił przeprowadzki do getta. On i reszta rodziny mojej mamy zostali schwytani i deportowani, jak się okazuje, do Mszany Dolnej. W skład rodziny wchodzili: Mendel Rotkopf, mój dziadek; Miriam-Gitla, moja babcia; Irena, starsza siostra mojej mamy; i Salek, młodszy brat mojej matki. Jak relacjonuje moja mama, otrzymywała od nich pocztówki z informacją, że jest u nich „w porządku”, ale potrafiła odczytać okropności, jakich doświadczali, między wierszami. Na pocztówkach widniał stempel pocztowy „Mszana Dolna”. Moja matka przeżyła wojnę.
Wywieziono ją jednym z ostatnich pociągów z łódzkiego getta pod koniec sierpnia 1944 r., a następnie została wybrana do pracy we Freiburg w Niemczech do kwietnia 1945 r. została wysłana do Mauthausen, gdzie została wyzwolony na początku maja 1945 roku.
W 1997 roku wróciliśmy do Polski, żeby nakręcić film o wojennym życiu mojej mamy. Odwiedziliśmy Mszanę Dolną w poszukiwaniu informacji o naszych zaginionych bliskich. Tam spotkaliśmy burmistrza Antoniego Rog, który bardzo nam pomógł i pokazał nam, gdzie zgromadzili się Żydzi przed wyprowadzeniem na śmierć. Co bardzo ważne, pokazał nam listę około 900 zamordowanych Żydów. Na tej liście znaleźliśmy imiona mojej babci Miriam-Gitla, cioci Ireny i wujka Salka.
Na liście nie było nazwiska mojego dziadka. Zakładamy, że zmarł wcześniej, ponieważ miał wtedy około 46 lat. Sądzimy, że musi spoczywać w innym grobie w Mszanie Dolnej.
Oto link do naszego filmu o mojej matce „Nasze wakacje z Holokaustem”: https://vimeo.com/293547716. Może go oglądać każdy i był pokazywany w telewizji w Stanach Zjednoczonych.
Moja mama napisała też książkę z opowiadaniami, która ukazała się 2 lata temu pod tytułem „Miłość na końcu świata”, dostępną pod tym linkiem.