Cmentarz żydowski w Mszanie Dolnej
Wszystkie dostępne przewodniki i opracowania datują założenie cmentarza żydowskiego w Mszanie Dolnej na wiek XVIII. Wydaje się to uzasadnione, skoro żydowskie osadnictwo pojawiło się tu niewiele wcześniej. Nie dysponujemy jednak żadnymi dokumentami, które mogłyby potwierdzić to w sposób źródłowy. Nie zachowały się także tak stare nagrobki – te, które ocalały, pochodzą z wieku XIX i początku XX. Także wcześniejsza lokalizacja cmentarza, o jakiej wspominali nam mieszkańcy, rzekomo bliżej współczesnej ul.Zakopiańskiej, nie została historycznie udowodniona. Kirkut, zgodnie z powszechną praktyką, usytuowano za miastem, na wzgórzu w rejonie osiedla Marki. Obecna droga dojazdowa – od Zakopiańskiej lub L.Mroza do bramy postawionej w 1991 r. także nie była raczej tą, którą transportowano z Mszany Dolnej zmarłych – ta prowadziła najprawdopodobniej od góry, z centrum miasta polną drogą, okolicznymi wzgórzami, po drugiej stronie od obecnego wejścia. Także aktualny obszar cmentarza wydaje się ograniczony; Olga Illukiewicz w swojej „Kronice Mszany Dolnej” podaje, że cmentarz zajmował „znaczny teren” – obecnie jest to ok. 0,24 ha. Niestety, losy tej nekropolii były dramatyczne: podczas okupacji zrabowano wiele cennych nagrobków. Czynili to zarówno niemieccy okupanci – część granitowych macew miała trafić m.in. na budowę schodów legendarnej rabczańskiej willi „Tereska”, co zostało opisane w pracy „Mroczne tajemnice willi Tereska”. Niestety, także okoliczna ludność przyczyniła się do jego dewastacji. Nie popisały się także powojenne władze Mszany: teren cmentarza decyzją Rady Gminnej przeznaczono „pod zalesienie”. Wypasano więc tu bydło, pozostałe po II wojnie i powojennych rabunkach macewy zarastały chaszczami - ilustruje to kilka czarno-białych zdjęć z zasobów instytutu Yad Vaszem z 1961 r., które poniżej prezentujemy. Niektórym z okolicznych mieszkańców solidniejsze macewy „przydały się” na fundamenty budowanych domów. Dopiero w 1989 r. Wojewódzki Konserwator Zabytków decyzją Nr 406/89 z 20.XII.1989 r. wpisał mszański kirkut do Rejestru Zabytków, nadawszy Numer Rejestru zabytków: A-606 z 20.12.1989 r. W uzasadnieniu napisano: „Cmentarz żydowski w Mszanie Dolnej położony jest na stoku nad szosą zakopiańską i linią kolejową, pomiędzy terenami uprawnymi, od strony wschodniej graniczy z drogą polną. Na cmentarzu znajduje się ok. 40 macew z 2. połowy XIX w. Część z nich posiada dobrze zachowane reliefowe dekoracje w postaci wici roślinnej i przedstawień symbolicznych charakterystycznych dla wierzeń judaistycznych, oraz czytelne inskrypcje. Wewnętrzny układ przestrzenny nie jest czytelny. Teren cmentarza jest zadrzewiony, porośnięty dziką roślinnością, cmentarz nie jest ogrodzony”. Ogrodzenie cmentarza ufundował jeden z nielicznych ocaleńców ze zbiorowej egzekucji, pochodzący z Dobrej Lejb Gatterer w 1991 r. Teren cmentarza formalnie jest własnością Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Krakowie. Wejście na teren cmentarza jest udostępnione; wbrew informacjom umieszczanym w wielu miejscach, nie jest potrzebny klucz z Urzędu Miasta Mszana Dolna. Problematyczne jest natomiast dojście do cmentarza z drogi polnej należącej do Polskich Kolei Państwowych – nie należy próbować przechodzić w okolicach blaszanego garażu przy sąsiadującej posesji; odstraszają zresztą umieszczone tam zakazy. Bezkonfliktowe dojście jest granią przez łąkę, po skosie, od w/w drogi – często jest jednak zarośnięte i osoba niezorientowana w okolicy może mieć problem (stan na 2021 r.). Zamierzamy podjąć starania o lepsze oznaczenie dojścia.
Na cmentarzu zachowało się ok 30 nagrobków, w większości macew oraz fundamenty wielu więcej, porośnięte darnią. Podjęliśmy próbę skatalogowania tych, które się do tego nadawały. Możliwe do odczytania inskrypcje na ocalałych macewach przetłumaczyła i odczytała dla nas doktorantka Instytutu Judaistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, Pani Jolanta Kruszniewska. Uczyniła to pro bono, z własnej inicjatywy, za co jesteśmy jej ogromnie wdzięczni. Wszystkie zamieszczone w zakladce "Ocalałe macewy na cmentarzu żydowskim" opisy zawdzięczamy pracy i zaangażowaniu Pani Jolanty.
To wszystko, to jednak tylko część dramatycznych dziejów cmentarza. Podczas okupacji niemieckiej stał się on bowiem miejscem śmierci i pochówku żydowskich ofiar. Najstarsza ocalona z Mszany Dolnej, 101-letnia Dora Appel, zd.Zins wspominała, że już pierwszego dnia wojny, w sobotę, na mszańskim kirkucie zginął Elimelech, syn Jakowa Neifelda, pochodzącego z Chrzanowa. Z kolei syn pani Nechy Scharf, ok. 35-letni Dawid, został rozstrzelany na cmentarzu katolickim na początku wojny tylko dlatego, że ktoś powiedział nazistom, że jest komunistą (co nie było prawdą). Tę śmierć potwierdza także w swoich wspomnieniach Abraham Borger. Kolejne Ofiary pochowane tu na początku II wojny światowej miały zostać przywiezione od strony Rabki przez ciężarówki Werhmachtu. Ok. 20 osób narodowości żydowskiej rozstrzelano na Zarabiu i pochowano płytko niedaleko Raby we wrześniu 1939 r. Miejscowi Żydzi mieli pod osłoną nocy wykopać ciała i przenieść je na cmentarz właśnie, chowając je tam w zbiorowej mogile (Akta IPN BU 24448/453, świadkiem był wójt Mszany Dolnej, Jan Krupiński). W zbiorowych grobach grzebano także pojedyncze i grupowe Ofiary z czasów okupacji, zabijane m.in. w domu Streimerów przejętym przez okupantów na budynek Gminy. Trafiały też do nich niewątpliwie zastrzelone przez Gelba i innych zbrodniarzy na terenie Mszany Dolnej niewinne ofiary. Szacujemy, że mogło być łącznie kilkadziesiąt takich osób. (Akta IPN Gk 163/9) Wraz z Fundacją „Zapomniane” udało nam się latem 2019 r. oznaczyć miejsce ich pochówku symboliczną, drewnianą macewą. W przyszłości będziemy dążyć do bardziej trwałego ich upamiętnienia.